środa, 9 października 2013

Pięć.

Spojrzałyśmy po sobie zdziwione. Chłopcy siedzieli nadal i czekali na naszą reakcje.
   -Yyy ... Jaką ? - wydusiła z siebie Kamila, ale i tak wiedziałam, że się cieszy.
   -Lubicie siatkówkę, no nie ? - spytał Zibi, a my kiwnęłyśmy głowami.
   -W klubie szukają dwóch osób. Zaproponowaliśmy im was, a oni chcą z wami porozmawiać.
   -A...ale... Na stanowisku psychologa i fizjoterapeuty ? - spytałam.
   -Yhm, ale to wy musicie się zgodzić - zakończył Bartek i patrzył na nas wyczekująco. Chciałyśmy ich dłużej potrzymać w niepewności, ale nie wytrzymałam i zaczęłam cieszyć się jak dziecko, a zaraz potem dołączyła do mnie Kamila.
   -Czy to ma oznaczać, że tak ? - spytał Zibi, śmiejąc się z naszej reakcji.
   -Tak ! Kiedy mamy tam pójść ?
   -Nawet dzisiaj, o 18 mamy trening, więc możecie się z nami zabrać.
   -Ok. Będziemy. O jejku ale się cieszę. Prawdopodobnie, jeśli mnie zechcą oczywiście, będę psychologiem Resovii Rzeszów ... Ale co ja niby tam będę robić ? No bo Gaba, to fizjoterapia to rozumiem, ale psychologia ?
   -No wiesz czasami ktoś przyjdzie do ciebie z jakimś problemem, z którym nie będzie umiał sobie poradzić, a ty z nim porozmawiasz, no i jest jeszcze dużo przykładów, ale to ci wyjaśnią w klubie - powiedział Zibi.
Posprzątaliśmy po obiedzie i usiedliśmy w salonie przed telewizorem wpatrując się w jakiś nudny film dokumentalny. O 17 zaczęliśmy się szykować, wzięłyśmy potrzebne dokumenty i razem z chłopakami wyszliśmy z mieszkania. Po dotarciu na Podpromie poszłyśmy do wskazanego przez Bartka gabinetu. Nie siedziałyśmy tam zbyt długo, ale wyszliśmy z wielkimi bananami na twarzach. Humor się  nas dzisiaj trzymał więc stwierdziłyśmy, że powiemy im co innego. Na halę weszłyśmy ze smutnymi minami. Poszłyśmy na trybuny, a gdy chłopaki nas zobaczyli tylko uśmiechnęłyśmy się niemrawo. Z prędkością światła podbiegli do nas i czekali no to, co im powiemy.
   -No... Niestety oba stanowiska są już zajęte ...
   -Że co proszę ?! Obiecali, że poczekają na was ! Co to za klub ! Jak ja sobie z nimi dzisiaj porozmawiam to im się głupio zrobi i będą żałować swojej decyzji ! - Zbulwersował się Bartek, a mi po tym jego monologu zachciało się śmiać.
Popatrzyłam się tylko na Kamilę a ta zaczęła się śmiać, nie mogłam już dłużej wytrzymać i dołączyłam do niej.
   -I z czego wy się śmiejecie ? Pracy nie macie ! To jest powód do śmiechu ?! - krzyczał Kurek. Zibi też się skapnął o co tutaj chodzi i sam zaczął się śmiać. Bartek tylko popatrzyła na nas jak na idiotów i odszedł na boisko. Pośmialiśmy się tak jeszcze z dziesięć minut i usiedliśmy na krzesełkach.
   -O Boże ... Mój brzuch ... Udało wam się go wrobić , tylko lepiej mu powiedzieć, bo zaraz pójdzie do prezesa i zrobi awanturę.
   -No tak... Racja ... Dobra idziemy na dół, mamy się zapoznać z zawodnikami.
   -No to idziemy !
Zeszliśmy na boisko i skierowaliśmy się do Bartka, a ten tylko na nas spojrzał i zaczął się rozciągać.
   -Ej no ... Kurek nie fochaj się, to był tylko taki sytuacyjny żarcik... - zaczęłam spokojnie.
   -Sytuacyjny żarcik ?! Ty to nazywasz sytuacyjnym żarcikiem ?! Ja tu prawie przez to palpitacji serca dostałem ...
   -Oj ... No przepraszamy - cmoknęłam go w policzek, a jemu automatycznie uśmiech zagościł na ustach.
   -To od kiedy zaczynacie ? - spytał .
   -Od zaraz. Macie nas zapoznać z zawodnikami i mamy się przyglądać jak wygląda trening ...  No i na dzisiaj to tyle ...
   -Hallo ! Jest tu ktoś ?! ... O chłopaki ! Myślałem, że już po treningu... -usiadł na ławce i zaczął wiązać sznurowadła, ale zaraz jednak podniósł głowę i zaczął się zastanawiać - Zaraz, zaraz ... Kim są te panie ? Ej nawet mnie nie przedstawiliście ? No dalej dalej ...
   -Też cię miło widzieć Krzysiu. Te panie to Gabrysia i Kamila. Gabi jest naszą nową fizjoterapeutką, a Kama panią psycholog.
   -Miło mi Krzysiu jestem. Dla przyjaciół Igła, więc tak na mnie mówcie.
Rozmowa się rozkręcała, ale czy można nazwać rozmową zadawanie pytań przez jedną osobę i odpowiadanie przez dwie inne i tak w kółko ? Nie wiem ... Ale dopiero kiedy Igła zobaczył ''coś' w mojej torbie oczy mu się zaświeciły.
   -Masz Nikona ? - spytał uradowany.
   -Mam - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
   -A robisz zdjęcia ?
   -No raczej nie inaczej. Na pokaz go nie noszę. Fotografia to kolejna z moich pasji.
   -Już Cię kocham !
   -Ej ej ej ! Ty się tak nie zapędzaj ! Ona jest moja ! - w tym momencie Bartek podszedł do mnie i mnie przytulił, a dla Igły to była kolejna sensacja i już nie chciał zobaczyć mojego Nikona oraz zdjęć.
   -A...Ale jak to ? Od kiedy ? Bartek czemu mi nic nie powiedziałeś ?
   -Bo nie było okazji. Zresztą już wiesz więc ...
   -No no , nic się nie stało, nie ma sprawy, jest ok ... To pokażesz tego Nikona ?
Dałam mu urządzenie i w tym samym momencie na salę weszli Siatkarze wraz z trenerem.
   -O ! Dziewczyny ! To wy zaczynacie tu pracę ? - spytał Kowal.
   -Tak - odpowiedział za nas Ignaczak.
   -Pytałem dziewczyny a nie Krzysiu ciebie .
   -No no .
Zapoznałyśmy się z zawodnikami. Z niektórymi od razu złapałyśmy dobry kontakt. Kiedy rozmawiałam sobie z Bartkiem i Pitem,, a ten nagle mi zadała bardzo dziwne pytanie.
   -Ty mu to dałaś ?
   -Ale co ? - odpowiedziałam nie wiedząc o co chodzi.
   -No ale ty mu to dałaś ?
   -No ale co ja komu dałam ?!
   -No dałaś Igle aparat ?!
   -Tak i co z tego ?!
   -A już cię lubiłem. Jednak nikt mnie nie kocha i zawsze kiedy jest dobrze wszystko się psuje ... No prosiłem Cię przecież żebyś mnie nie nagrywał tak ?
   -A czy ja cię nagrywam ??? - spytał Igła z kamerą przy prawie samej twarzy Nowakowskiego.
   -No nie ... Może Achrema stojącego przede mną ?
   -A żebyś wiedział ! Co nie Alek ? - ten tylko wyrwany z rozmowy z Kosą kiwnął głową.
   -No to lepiej zainwestuj w okulary, bo coś ze wzrokiem ci się dzieje .
   -Dobrze za kilka lat zobaczymy ...
   -Za kilka lat to ty już ślepy będziesz staruszku - zaśmiał się Piter.
   -Wiesz co ? A myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi - Igła wytarł niewidzialną łezkę i odszedł w stronę szatni.
   -Krzysiu ! Krzysiu ! No czekaj no ! Ja cię przepraszam ! Nie chciałem ! Wybaczysz mi ?! - i tak oto Pit z Igła i moim aparatem zginęli gdzieś w ogromnym budynku.
   -Wiecie co ? Dzisiaj nie macie treningu. Nie mam do was siły. Jutro będziecie mieli większy wycisk, a najbardziej ci dwaj co sobie gdzieś poszli - odezwał się do tej pory milczący trener i odszedł załamany.



Witam :)
Dość długo mnie tu nie było, zresztą jak zwykle pojawiam się tu raz na jakiś czas :)
Rozdział średnio mi się podoba. Sama nie wiem czemu ... Może wy macie inne zdanie ? :P
Mam nadzieję, że są osoby którym się to podoba ?
Komentujcie ! :D Proszę :P To dla mnie dużo znaczy :D
Zibimada :*

3 komentarze:

  1. Rozdział jest przezabawny i nie mów, ze ci się nie podoba :P
    Mi też się moje nie podobają, a wychodzi na to, że jest inaczej :d
    No To Bartuś się określił względem swojego związku :P
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :) Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie piszesz. Świetny rozdział :)
    Dodawaj częściej, proooszę...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń